Apel do Filipa

Zmiany, plany i Filip.
A rozwijając temat zmian, to oczywiście idą zmiany, idą i to na lepsze. 10 czerwca to był dla nas wszystkich wielki dzień. Nawet Łukasz zdawał się pojmować wagę sytuacji. Tego dnia przyszedł na świat Filip, nasz drugi syn. Ucieszył nas wszystkich tym faktem niezmiernie i jednocześnie poprzestawiał nam wiele w życiu. No i mamy teraz spory problem. Bo już nie jest jeden maluch, a jak się rozejrzeć to nawet w pobliżu są dwa. Zatem nazwa strony z naszymi wypocinami "gdziejestmaluch" wygląda na to, że jest już mocno nieadekwatna do zaistniałej sytuacji. Trzeba będzie zatem przysiąść i przemyśleć sprawę na spokojnie. Zastanowić się co z tym fantem zrobić. A może masz właśnie jakąś zajefajną propozycję na nową nazwę bloga? Jeżeli tak, to koniecznie konceptem podziel się z nami!

Filip tymczasem nie przejmując się zupełnie trapiącym nas problemem pracuje nad kolejną fałdą tłuszczu, która już wkrótce przybędzie mu na udzie. Bo trzeba przyznać, że talent do jedzenia i fascynacji piersią to on ma (wiadomo dziedziczne :) ). Z jednej strony nas to niezmiernie cieszy, bo Filip ładnie naciąga gramów, a z drugiej strony jest przyczyną podkrążonych oczu o poranku. Zwłaszcza jeżeli Filip właśnie tej nocy postanowił szlifować swoje umiejętności gastryczno - wokalne.

Dobra żarty na bok. Filipie mamy apel do Ciebie: rośnij ile możesz. Jeżeli w tym rośnięciu trzeba trochę pokrzyczeć na rodziców, to krzycz ile dasz rady. Jeżeli tylko Ci to w czymś pomoże to jak najbardziej przy przewijaniu możesz nadal znienacka generować kolejna kupę, sikając przy tym na prawo i na lewo. Nikt Ci złego słowa z tego powodu nie powie. Rośnij i naciągaj wagi, bo mama i tata już nie mogą się doczekać by pokazać Ci kawałek świata! A do tego musisz zdrowy i w pełni sił. Na razie świetnie Ci idzie i tak trzymaj!

Nawet nie wiecie ile przekupstwa tabletowego trzeba było użyć, by Łukasz uczestniczył w tym zdjęciu.