rotating_baner

poniedziałek, 13 stycznia 2014

Co zmalował Suryavarman II?

W zasadzie to nie zmalował, a zbudował. Przez 30 lat kazał wznosić swoim poddanym coś co jest tak wielkie, że aż trudno w to uwierzyć. "Nic co do tej pory widziałeś nie przygotowało Cię na to co zobaczysz" takimi mniej więcej słowami wprowadza nas w opis Angkor Wat przewodnik Rough Guide. Jest w tym sporo prawdy. Teren tej świątyni jest gigantyczny. Od pierwszej bramy do właściwego centrum trzeba iść około 15 minut. Po dwóch dniach zwiedzania świątyń Angkoru możemy też powiedzieć, że ta świątynia jest też najlepiej ze wszystkich zachowana czy też odrestaurowana. Oto kilka zdjęć ze środka.



Zdjęcia absolutnie nie oddają tego jak to wygląda. Każde zdjęcie obejmuje jakiś mały zaledwie fragment tej wielkiej budowli. Angkor Wat jednak najlepiej prezentuje się z daleka. My tak ułożyliśmy zwiedzanie by być tam o zachodzie słońca. Opłaciło się takie kombinowanie, światło było wprost wymarzone do zrobienia kilku miłych dla oka ujęć Angkor Watu.



To może zostawmy Angkor Wat już w spokoju, bo na tej budowli świątynie Angkoru się nie kończą. Jest ich tutaj tyle, że zwykle by objechać te najważniejsze robi się tuk tukiem dwudniowe zwiedzanie. W jeden dzień tzw. małe kółko, a w drugi duże. Łącznie zwiedza się około 10 do 12 świątyń. Można też kupić sobie bilet tygodniowy do ruin i objechać je wszystkie. Tych świątyń jest tyle, że u nas już dzisiaj w drugim dniu zwiedzania wystąpiło zmęczenie materiału. Nie wiem czy dalibyśmy radę trzeci dzień jeszcze zwiedzać.
Niesamowite wrażenie robi świątynia Bayon. W tej świątyni wieże udekorowane są ogromnymi twarzami.



Bardzo ciekawa jest też świątynia Banteay Srei. Leży ona kilkanaście kilometrów poza standardową trasą zwiedzania, więc trzeba się dogadać wcześniej z tuk tukowcem żeby tam pojechał. Świątynia jest mała, ale zdobienia na ścianach są jedne z najbogatszych w całym Angkorze.



Ogólnie świątynie są w bardzo złym stanie. Wyjątkiem jest Angkor Wat. Wiele się zawaliło, wiele zostało zniszczonych przez wandali, a o niektóre upomniała się dżungla, co wygląda bardzo tajemniczo i hmm.. filmowo. O ile się nie mylimy w którejś ze świątyń kręcono Tomb Raidera.



O Angkorze można by jeszcze długo tu pisać (zdjęć zrobiliśmy kilkaset), ale trzeba położyć się spać. Jutro czeka nas po śniadaniu wyjazd nad jezioro Tonle Sap by zobaczyć pływające wioski. A pojutrze pożegnamy Kambodżę i na dwa dni zawitamy w Bangkoku.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz