rotating_baner

środa, 25 lutego 2015

A w Kaş nie ma nas

Ano nie ma nas tam już, niestety. Beznadziejność do kwadratu, bo Kaş (czytaj Kasz) to całkiem fajne miejsce. To w zasadzie taka idealna miejscowość na wakacje, do pełni szczęścia brakuje tylko długiej piaszczystej plaży, bo z tym w Kaş krucho. Da się na to coś zaradzić, ale o tym może następnym razem. Zamiast tego dostajemy malutką (6 tyś. mieszkańców), urokliwą miejscowość, ze 100% śródziemnomorskim starym miastem. Wąskie uliczki, mały port jachtowy, ukryte za rogiem knajpki i czający się nieopodal licyjski grobowiec, czego chcieć więcej.

Przyczajony w krzaczorach licyjski grobowiec



A to jeszcze nie koniec zalet tej jednej z najdalej na południe wysuniętych miejscowości Turcji. Okazuje się, że w Kaş pomimo, że to taka fajna miejscowość wcale nie ma dzikich tłumów. To nie Rethymno w sezonie, gdzie ciężko było przejść przez ulicę. Jak ktoś ma zajawkę na nurkowanie, to w Kaş dobrze trafił. To jedno z najlepszych centrów nurkowych w całej Turcji. Bardzo żałujemy, ale tym razem nie udało nam się zanurkować, a szkoda wielka bo można tam np. zobaczyć zatopiony celowo jako atrakcja dla nurków olbrzymi samolot Douglas DC3 (prawie 30 metrów rozpiętości skrzydeł i 20 metrów długości). Zobaczcie zresztą sami, pod linkiem film promocyjny jednego z centrów nurkowych w Kas.

Kaş - jachty, marina i zachód słońca

Z noclegiem w Kaş niestety mamy mały kłopot. Rezerwacja zrobiona przez booking.com w Ateş Pension, przyjeżdżamy i klasyka. Nie ma dla nas miejsca. Właściciel zrobił overbooking. Ok, dla nas nie ma problemu. Dogadujemy się, że dostaniemy na jedną noc inny pokój o gorszym standardzie, ale ma być taniej. Było, ale tak mało, że suma sumarum czujemy się zrobieni w jajo. Nauczka na przyszłość, jeżeli to możliwe od razu trzeba dzwonić do booking.com i przez nich załatwiać sprawę. Mimo tej przygody polecamy jednak Ateş Pension, mają rewelacyjne śniadania.

Tak czasem u nas wygląda karmienie, tablet to dobrodziejstwo, ale czasem i przekleństwo

Kaş wręcz prosi się by spacerować po nim wieczorami. Oczywiście koniecznie należy spróbować tureckich lodów, które są zupełni inne od naszych. Jak ma się szczęście, to można trafić na lodowego wirtuoza. Kto był w Turcji ten wie o czym piszemy, a kto nie był będzie mile zaskoczony, jak można serwować lody.

A co z prawej? Oczywiście nasz stary znajomy czyli kolejny licyjski grobowiec


Jak przystało na miasto ze starożytnymi tradycjami nie może zabraknąć małego amfiteatru i oczywiście większej ilości licyjskich grobowców. Idąc do amfiteatru warto trochę zboczyć, bo w okolicznych krzakach można znaleźć intrygujący wielki grobowiec. Niestety nie pamiętamy czyj, ale jedno jest pewne to grobowiec jakiegoś znamienitego Licyjczyka.

Łukasz tęsknym wzrokiem szuka Grecji, w końcu z Kas do najbliższej greckiej wyspy to zaledwie 6km

O nie.. tylko nie kolejny grobowiec



Kraj:Turcja
Termin:31.08.2014-6.09.2014 (7 dni)
Lot:TUI charter Katowice<->Antalya
Trasa: Antalya (1 noc)-> Pammukale (1 noc) -> Fethiye (2 noce)-> Kaş (3 noce) -> Antalya
Pokonany dystans: 750 km
Typ transportu: autobusy

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz