rotating_baner

niedziela, 21 lutego 2016

Franz Josef i Fox

Jest jedna atrakcja, której po prostu nie da się ominąć będąc w Nowej Zelandii. To tak jakby pojechać do Krakowa i nie pójść na Rynek i nie zobaczyć Sukiennic. Po prostu nie można tam nie pojechać. Zobaczcie dwóch bohaterów dzisiejszego wpisu lodowce: Franz Josef i Fox.
Brzmi bardzo groźnie, bo sumie taki lodowiec to poważna sprawa, ale nie tutaj. Do lodowca Franz Josef idzie się wygodną ścieżką około 2.5h tam i z powrotem. Lodowiec Fox jest jeszcze bardziej dostępny. By dotrzeć do jego czoła i wrócić wystarczy godzina. Nie zdziwilibyśmy się ani trochę gdyby lodowce w Nowej Zelandii należały do najbardziej dostępnych na świecie. Trzyletni Łukasz dał radę.
Oba lodowce spokojnie można zobaczyć w ciągu jednego dnia. Poniżej zdjęcia z naszej wycieczki na lodowiec Franz Josef. Niestety ze względów bezpieczeństwa można podejść co najwyżej około 700 m. do czoła lodowca. Dalej to już tylko z przewodnikiem. Bardzo popularne są też loty helikopterem nad tym monstrum celem zapoznania się z nim z góry. Można też wykupić lot plus lądowanie na lodowcu i wtedy dopiero wycieczka z przewodnikiem. W Nowej Zelandii wszystko jest możliwe.
Drugi nawet ładniejszy i bardziej przystępny to lodowiec Fox. Pół godziny spaceru i dochodzimy na miejsce. Tym razem nawet jeszcze bliżej, bo około 400 m. do jego czoła. Podczas jazdy samochodem na parking polecamy bacznie przyglądać się tabliczkom informujący, gdzie lodowiec był jeszcze kilka lat temu. Tempo jego topnienia jest zdumiewające. Foxa po trochu ubywa już od 100 lat (chociaż ciągle jest długi na około 13km), aczkolwiek od 1985 do 2009 zrobił wszystkim niespodziankę i zamiast topnieć zaczął przybierać na wadze i długości.
Na koniec trochę praktycznych informacji. Lodowcom można powiedzieć cześć zupełnie za darmo. Nie ma żadnej opłaty, nawet za parking. Miejscowości przy lodowcach to typowo turystyczne miasteczka, spodziewaj się tłumów, zwłaszcza azjatów i drogich cen za wszystko. W Fox zatankujesz też benzynę najdrożej w Nowej Zelandii. Na wycieczkę warto włożyć wygodne buty. Z wózkiem nie da rady. Sprawna organizacja i da radę zrobić oba lodowce w ciągu jednego dnia. U nas organizacja leży i kwiczy, więc zeszło nam dwa dni. Przy lodowcu Fox uwaga, można spotkać tam Andrzeja i Alicję z Los Wiaheros. Jeszcze nie wiemy czy są tam na stałe czy tylko przejazdem. Badamy sprawę. Tymczasem jeżeli nas czytają to pozdrawiamy ich serdecznie.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz