rotating_baner

środa, 3 lutego 2016

Taupo i okolice

Kilka godzin jazdy od Waikaremorana i lądujemy w miejscowości Taupo. Miasto to nazywa się tak samo jak jezioro nad którym leży. Cała okolica jest bardzo turystyczna, no i niestety ceny na kampingach jakieś takie z kosmosu trochę. Aczkolwiek mała uwaga na marginesie niedaleko Huka Falls jest pole namiotowe (Reid's Farm), gdzie można spać za darmo. Z udogodnień jest tylko kibelek. Taupo to nie tylko miejscowość leżąca nad największym jeziorem w Nowej Zelandii. Jest tu całkiem sporo do roboty. Są parki geotermalne, są baseny termalne oraz niesamowity wodospad Huka Falls.
Eksplorację okolicznych atrakcji zaczynamy od parku geotermalnego Orakei Korako.
Park jest bardzo przyjemny do zwiedzania, cena podobna jak w Wai-o-tapu, 32$ osoba dorosła. Nie da się zwiedzać z wózkiem, ale za to obsługa parku ma dla nas niespodziankę. Do wypożyczenia za darmo są nosidełka plecakowe. Pierwszy raz się z czymś takim spotykamy, oj Nowa Zelandia nie przestaje nas zaskakiwać.
Z ciekawostek można zobaczyć jaskinię jedną z dwóch na świecie znajdujących się na polach aktywnych geotermalnie. Na Orakei Korako kończymy naszą przygodę z parkami geotermalnymi. Co prawda przewodnik Lonely Planet twierdzi co innego, ale nam bardziej podobał się park Wai-o-tapu. Z polecanych jest jeszcze Waimangu, ale tam nie byliśmy. Poniżej wspomniana jaskinia.
Może dziesięć minut jazdy samochodem od Taupo znajdziemy kolejne fascynujące miejsce, które koniecznie trzeba zobaczyć przy okazji pobytu w Taupo. Mowa o wodospadzie Huka Falls. Zanim Waikito - najdłuższa rzeka Nowej Zelandii spadnie z hukiem około 10 metrów jej koryto zwęża się na krótkim odcinku do zaledwie 15 metrów. Żywioł nie do ogarnięcia przetacza się pod nami kiedy przechodzimy nad rzeką małym mostkiem. Możecie sobie wyobrazić jaki wielki hałas tam panuje.
Dla lubiących adrenalinę dostępne jest opcja obejrzenia wodospadu z bliska, z pokładu pędzącej jak szalona szybkiej łodzi.
Przy wodospadzie mamy małą przekąskę (tak zgadliście, makaron plus sos z puszki) i jak widać na załączonym obrazku atrakcje strasznie nas wszystkich wymęczyły.
Z Taupo ruszamy niezły kawał tylko po to by sfotografować pewną górę. Czy nam się udało, to już temat na następny wpis, na który już wkrótce zapraszamy.

1 komentarz:

  1. Huka Falls ma moc! My bardzo miło wspominamy też samo Taupo. Kiedy daliśmy nura do jeziora, zupełnie przypadkiem odkryliśmy że ma podgrzewaną wulkanicznie wodę, po zakopaniu stóp w piasku na dnie aż parzyło :) Później dowiedzieliśmy się, że miejsce ma nawet swoją nazwę - Hot Water Beach. Jeśli będziecie jeszcze nad Taupo, koniecznie wskoczcie do wody :)

    OdpowiedzUsuń