rotating_baner

niedziela, 10 lutego 2019

Ouro Preto

Z Ouro Preto jest trochę problem. Nie łatwo tam dotrzeć z Rio. W zasadzie opcje są trzy opcje. Pierwsza to autobus dalekobieżny, który według strony rome2rio jedzie około 7.5h. Trochę kiepska opcja jak się podróżuje z dziećmi. Drugi sposób to samolot z Rio do Belo Horizonte i następnie autobus - około 2h. Kosztowo z pewnością drożej niż opcja pierwsza i trochę bardziej problematyczna. Trzeba dotrzeć na lotnisko w Rio, potem w Belo Horizonte z lotniska na dworzec. Brzmi jak sporo kombinacji. Pozostaje zatem plan C - wynajem samochodu! Ma to naturalnie swoje minusy, może być trochę stresująco czy niewygodnie jednak uwierzcie wszystkie trudy zostaną Wam wynagrodzone jak już dotrzecie na miejsce. Naszym skromnym zdaniem Ouro Preto jest warte każdej ceny, każdej kropli potu wylanej w drodze czy każdego krzyku niemowlaka domagającego się uwagi. Zobaczcie dlaczego.



Ouro Preto czyli w tłumaczeniu dosłownym Czarne Złoto było swego czasu największym miastem Brazylii. Na tamte czasy (druga połowa XVII w.) Nowy Jork miał zaledwie połowę populacji Ouro Preto. A wszystko to jak się zapewne domyśliliście po nazwie miasta dzięki złożom złota. Szacuje się, iż z terenów prowincji Minas Gerais wydobyto i wysłano do Portugalii około 800 ton złota. Dzisiaj złoto już się skończyło i region Minais Gerais najwspanialsze czasy ma już za sobą. Jednak to co pozostało po czasach glorii jest zaiste wspaniałe. Wyobraźcie sobie klimatyczne wybrukowane ulice, stylowe kamieniczki, olśniewające przepychem barokowe kościoły i to wszystko w głębi lądu pośród wzgórz wydarte naturze. Tak dzisiaj wygląda echo gorączki złota, miasto Ouro Preto wpisane na listę UNESCO - zresztą jako pierwsze w Brazylii.




Miasto nie jest wielkie, z przyjemnością zwiedza się je na piechotę. Chociaż lojalnie musimy ostrzec, że w całym Ouro Preto nie ma bodajże jednej drogi, która nie byłaby nachylona. Cały czas albo schodzimy z jednego wzgórza albo wspinamy się na kolejne. Dla zmotoryzowanych rada, nie pchajcie się w środek miasta. Tam naprawdę są takie stromizny, że włos się jeży na głowie. My z naszego hostelu musieliśmy porządnie rozpędzić samochód by wyjechać pod górę. A właśnie odnośnie noclegu to spaliśmy w Pousada São Francisco de Paula. Standard hostelowy czyli łóżko w pokoju i szafa, ale za to bardzo dobra cena, śniadanie wliczone w cenę, a w gratisie oszałamiający widok na miasto z balkonu, hasające małpy i kolibry!




W Ouro Preto zwiedzimy przede wszystkim kościoły i jeszcze raz kościoły. Bogactwo wnętrz nie ustępuje ani trochę kościołom z miast Portugalii. Najwspanialsze to te gdzie do procesu twórczego rękę przyłożył niejaki Aleijadinho. Polecamy pobiegać z papierowym przewodnikiem i poszukać, o które chodzi bo naprawdę warto. Wstęp do kościołów jest płatny, ale nie są to duże opłaty. Najwspanialszy kościół z dziełami Aleijadinho to Igreja de São Francisco de Assis, blisko głównego placu Praça Tiradentes. Jeżeli macie czas / ochotę zobaczyć tylko jeden kościół to niech to będzie właśnie ten. Jako bonus w pobliżu kościoła jest targowisko z wyrobami rzemieślniczymi, gdzie można wyszukać całkiem fajne pamiątki.


A tu rzeczony kościół Igreja de São Francisco de Assis


Oprócz zwiedzania barokowych kościołów, co jak wiadomo dzieci tak średnio, czy wręcz wcale nie obchodzi. To było też i coś dla nich. Zwiedzaliśmy mianowicie byłą kopalnię złota Mina Du Veloso, bardzo blisko miasta - można pieszo się wybrać. Nie spodziewajcie się szału. To zwykły chodnik długości bodajże 200m. Przewodnik fajnie opowiada (po angielsku!) jak wyglądało życie górników, więc czas nie zmarnowany.


wejście do kopalni, nie robi wrażenia


Inna atrakcja, którą zdecydowanie bardziej polecamy to wyjazd pociągiem Tren De Vale z Ouro Preto do Mariany. Pobliskiej bardzo przyjemnej miejscowości, gdzie nie zgadniecie, ale też są ładne kościoły do zobaczenia. Koniecznie zabierzcie ze sobą na stację paszporty, bo inaczej będzie problem z kupnem biletów! U nas kasjer musiał iść się pytać kierownika zmiany czy może nam sprzedać bilety. Do wyboru są dwa standardy podróży w zwykłych wagonach i panoramicznych. Jechaliśmy tańszą opcją i też było fajnie. Czy warto dopłacić? Chyba nie, aczkolwiek droższe wagony mają jedną ważną zaletę są klimatyzowane, więc jeżeli będzie wściekle gorąco, to może warto rozważyć tą opcję.


niom, niom smaczny ten pociąg...
na zdjęciu prezentuje się oczywiście Mariana
prawda, że klimatycznie?
na moment przed burzą, na szczęście nie było bardzo źle
Z Ouro Preto niestety musimy już wracać. Pakujemy bagaże i zasuwamy do Rio. Nie jest źle, podróż zajmuje około 7 godzin z postojem na obiad, czyli całkiem nieźle. Z Rio łapiemy poranny samolot do Foz do Iguacu, żeby zobaczyć wodospady na rzece Iguazu. Jak to mówią gwóźd programu, ale o tym może następnym razem. Obejrzymy wodospady z każdej strony.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz